Gdzie leży prawda: “dziecko lubi się bawić, ale nie lubi się uczyć,” czy może “dziecko lubi się bawić, bo kocha się uczyć.” Ten wpis jest o tym, że zabawa rozwija mózg dziecka, a dokładnie te jego części, które są odpowiedzialne za FUNKCJE WYKONAWCZE, kluczowe dla prawidłowego rozwoju i dla przyszłości małego człowieka. Pomaga mu skupić się, odfiltrować to, co ważne od tego, co nieważne, rozwija pamięć i elastyczne myślenie. Uczy planowania, rozwiązywania problemów i wyznaczania celów. Buduje w dziecku poczucie własnej wartości, samodzielności i działa kojąco na emocje. Po przeczytaniu tego tekstu dowiesz się, czym są tak szeroko ostatnio omawiane funkcje wykonawcze i w inny sposób spojrzysz na to, że Twoje dziecko za wszelką cenę chce się bawić.
Dzieci kochają się uczyć. Trudno nam w to uwierzyć, gdy słowo “uczyć się” kojarzy nam się ze szkołą, w której traktowani jesteśmy jak puste naczynia napełniane odmierzoną dawką przetworzonej wiedzy. System szkolny nie bierze pod uwagę naszej gotowości, zainteresowań, osobowości, czy naszego indywidualnego kalendarza rozwoju. Maria Montessori pisała, że szkoła, zmuszając dzieci do bezruchu, tłumi ich naturalną energię i powoduje, że “jak nieżywe istoty, siedzą one unieruchomione w ławkach – tak jak PRZYSZPILONE MOTYLE – zamiast rozpostrzeć skrzydła i zdobywać wiedzę z pasją.” Ale, gdy tylko damy dzieciom okazję do swobodnej, twórczej zabawy, którą same inicjują i reżyserują, ich mózgi zaczynają intensywnie pracować.
Dzieci lubią bawić się w odgrywanie ról. Może to być np. zabawa w dom, sklep, w Indian, w szpital, lekarza, itp. Czy przyszłoby Wam do głowy, że tego typu zabawa należy do jednego z bardziej OGRANICZAJĄCYCH zachowań w życiu dzieci? Jeżeli dzieci bawią się w gotowanie i mały Staś ma zostać szefem kuchni, to musi swoją rolę głęboko przemyśleć. Jako szef nie może on zachowywać się tak, jakby chciał. Musi się zastanowić się nad zasadami, oczekiwaniami i ograniczeniami związanymi z tą funkcją i wcielić je w życie. Jeżeli w tym ćwiczeniu biorą też udział koledzy, to oni również muszą przemyśleć sobie swoje role i odegrać je zgodnie z ich zasadami i oczekiwaniami. Niełatwa to sprawa. Nieraz w tego typu zabawach dzieci spierają się o zasady i o to, jak je egzekwować. Bawiąc się w taki sposób, dzieci ćwiczą SAMOKONTROLĘ. Podlegają ograniczeniom. Odgrywając scenki, muszą panować nad swoimi impulsami. Mają do tego motywację i przychodzi im to bez trudu, gdyż lubią się bawić.
Panowanie nad impulsami i samokontrola okazują się bardzo ważne w rozwoju dziecka i wiele się o nich mówi i pisze, zwłaszcza w kontekście ciągłego szumu informacyjnego. Należą one do grupy zachowań określanych jako FUNKCJE WYKONAWCZE, które decydują o tym, na ile dziecko poradzi sobie w życiu. “Jeżeli nie nabędziemy tych umiejętności w okresie dzieciństwa i dojrzewania, nie mamy jako osoby dorosłe wyposażenia do tego, by pracować zawodowo, stworzyć zdrową relację, czy wychować dzieci,” przestrzega Deborah A. Philips, psycholog z Georgetown University.
Oprócz samokontroli i panowania nad impulsami, do funkcji wykonawczych zaliczamy też planowanie, zdolność przewidywania, rozwiązywanie problemów i wyznaczanie celów. Wszystkie te umiejętności ćwiczone są podczas zabaw. Niektórzy specjaliści porównują funkcje wykonawcze do wieży kontroli lotów, odpowiedzialnej za niezwykle skomplikowaną kontrolę ruchu na płycie lotniska. Pracownicy wieży muszą zapanować nad bardzo dużą ilością informacji i procedur dotyczącą wszystkich samolotów, pasów startowych, godzin odlotów, przylotów, itd. Dziecko podobnie, musi nauczyć się funkcjonowania pośród bardzo wielu bodźców i informacji, segregując je jako ważne, mniej ważne lub nieistotne.
Przy wspólnej zabawie, dzieci często muszą poczekać na swoją kolej, ćwicząc mechanizm odraczania. Muszą wyhamować w sobie impuls zrobienia czegoś TERAZ, OD RAZU. Jednocześnie muszą utrzymać w pamięci to, co chcą zrobić. Pracuje wtedy część mózgu odpowiedzialna za pamięć roboczą, która jest odmianą pamięci krótkotrwałej. Podczas zabaw mają też miejsce sytuacje nieprzewidziane, (np. nowe dziecko chce dołączyć do zabawy) które zmuszają mózg do większej elastyczności.
Pod koniec lat 60-tych XX wieku, w laboratorium Waltera Mischela na Uniwersytecie Stanforda odkryto, że funkcje wykonawcze dziecka są niezwykle ważnym elementem jego zdolności intelektualnych. Są ważniejszym prognostykiem sukcesów w nauce niż IQ. Miała tam miejsce następująca scena: “Widzisz te ciastka ?”- pyta Walter Mischel przedszkolaka siedzącego przy stole przed dwoma ogromnymi pysznymi ciastkami z kawałkami czekolady. “Możesz zjeść jedno teraz, ale jeśli poczekasz, możesz zjeść obydwa. Ja muszę teraz wyjść na 5 minut. Jeżeli po powrocie zobaczę, że nie zjadłeś ani jednego ciastka, pozwolę ci zjeść obydwa. Jeśli zjesz jedno, kiedy mnie nie będzie, nie dostaniesz drugiego. Umowa stoi?” Dziecko kiwa głową. Naukowiec wychodzi.
Zachowania dzieci zarejestrowała ukryta kamera. Próbują poradzić sobie z pokusą. Wiercą się na krześle, odwracają się plecami do ciastek, wsuwają ręce pod pupę, zamykają jedno oko, potem dwa. 72 procent przedszkolaków łamie się i zjada ciastko. W grupie dziesięciolatków ciastko zjada 49 procent dzieci. Wśród dwunastolatków odsetek ten spada do 38 procent.
Co musiały zrobić dzieci, by doczekać się dwóch ciastek zamiast jednego? Musiały odfiltrować wiele myśli związanych z pokusą. Ta umiejętność odfiltrowywania zbędnych, rozpraszających myśli staje się nam coraz bardziej potrzebna w świecie, w którym atakuje nas taka ilość bodźców i możliwości. Mózg musi nauczyć się wybierać bodźce ważne ze zgiełku tych nieistotnych. Funkcje wykonawcze pozwalają mu się skoncentrować i trzymać się wyznaczonego zadania i nie tracić czasu na rzeczy nieważne, rozpraszające uwagę.
Rozwój funkcji wykonawczych to nie jedyna korzyść udowodniona przez naukowców płynąca z zabawy. Dzięki zabawie: 1) dziecko staje się bardziej kreatywne 2) sprawniejsze językowo, o bogatszym zasobie słownictwa, swobodniej posługujące się językiem 3) lepsze w rozwiązywaniu problemów 4) mniej zestresowane 5) lepsze w zapamiętywaniu (np. dzieci, które udawały, że są w supermarkecie zapamiętywały dwukrotnie więcej słów z listy zakupów niż inne dzieci 6) lepiej funkcjonuje w grupie.
Twórcza zabawa zaspokaja potrzeby rozwojowe dziecka i daje mu poczucie wewnętrznej nagrody, spełnienia i satysfakcji. Mały człowiek doświadcza też poczucia sprawczości (“mogę i umiem”). W taki sposób zabawa zaspokaja również jego potrzeby emocjonalnie.
Mam nadzieję, że udało mi się przekonać Was co do tego, że w trakcie zabawy mózg dziecka pracuje pełną parą. Twórcza zabawa rozwija małego człowieka i przygotowuje go do życia o wiele bardziej niż wymuszone ślęczenie nad ćwiczeniówką.
Prawda! Warto zainteresować się rozwojem swojego dziecka już od najmlodzych lat, dawać mu jakieś mini prace, które jednocześnie będą dla niego formą rozrywki. Rożne pomysły jak zapełnić czas swojemu maluchowi znalazłam na stronie kraftownia.pl . Jestem zajętą mamą, ale zawsze znajde czas by z Michalinką porobić coś kreatywnego, mówie waz, w przyszłości to z pewnością zaplusuje !:)
Z całą pewnością! Pozdrawiam.
Bardzo wartościowy i obfitujący w wiedzę wpis. Dużo się nauczyłam. Dzięki i czekam na więcej. Pozdrowienia
Spora dawaka ciekawej wiedzy. Na początku sceptycznie podszedłem do artykułu, ale jak już preczytałem to bardzo mi sie podoba. Oby takich więcej!
Dokładnie tak, w pierwszych latach zycia, to właśnie podczas zabawy dziecko tworzy swój wczesny światopogląd i poznaje otoczenie. Warto zaproponowąc mu jak najbardziej ciekawe i urozmaicone formy zabawy. Pozdrawiam.
Bardzo podoba mi się ten wpis. Zwrócono tutaj uwagę na kilka kluczowych kwestii, o których można łatwo zapomnieć. Również jestem zdania, że zabawa zawsze powinna wiązać się z pożytecznymi skutkami, takimi jak rozwój poszczególnych umiejetności i predyspozycji. Pozdrowienia.