Za nic w świecie nie zgodzę się z tym, że wspinając się, dziecko “NIC NIE ROBI” i “TYLKO” się wspina.
Dziecko, które się wspina jest w fazie wrażliwej na RUCH. Co się dzieje, gdy dziecko ogarnie potrzeba wspinania się? Pracują wszystkie mięśnie. Dziecko doskonali motorykę dużą. Pracują mięśnie nóg, wzmacniają się mięśnie stopy. Zaangażowane są mięśnie ramion, przedramion, bark. Pracują mięśnie rąk: ramienia i przedramienia. Chwytając się krawędzi, pracuje dłoń dziecka – dziecko doskonali motorykę małą. Rozwój motoryki małej to przygotowanie do pisania. Tyle jeśli chodzi o rozwój fizyczny. Wspinając się, dziecko rozwija układ przedsionkowy zwany zmysłem równowagi, który ma ogromne znaczenie dla rozwoju i uczenia się. Pozwala on odczuwać i pomaga koordynować ruchy całego ciała. Jest to tzw. “szósty zmysł” odgrywający ważną rolę w rozwoju funkcji ruchowych, czuciowych oraz UMYSŁOWYCH. Dzięki zmysłowi równowagi rozróżniamy prawą i lewą stronę, górę i dół, rozróżniamy kierunki świata i otrzymujemy informację o stosunkach przestrzennych pomiędzy nami i otoczeniem.
Wspinając się, dziecko niezwykle skutecznie ćwiczy koordynację obustronną, czyli angażuje obie strony ciała i aktywuje układ proprioceptywny. Jest on niezbędny do osiągnięcia prawidłowej koordynacji ruchowej. Układ ten informuje nas, gdzie w przestrzeni znajduje się nasze ciało oraz jak rozłożone są względem siebie jego części, jak bardzo i jak szybko rozciągają się nasze mięśnie i z jaką siłą pracują. Ma również wpływ na prawidłowe napięcie mięśniowe. To właśnie propriocepcję testuje policjant, gdy każe kierowcy zamknąć oczy i dotknąć palcem nosa. Układ proprioceptywny działa, gdy wchodzimy po schodach. Mózg otrzymuje wtedy informacje o tym, czy stopa stanęła już na kolejnym stopniu, czy jest równo ułożona, czy można się na niej oprzeć. Dopiero wtedy wysyła do drugiej nogi informacje o tym, że ma się poruszyć. Jednocześnie przenosi ciężar ciała na drugą nogę, itd. Informacja zwrotna konieczna jest do sprawnego wykonywania ruchów. Układ ten kontroluje poziom pobudzenia: dostymuluje osobę znużoną i mało aktywną, a uspokoi osobę przestymulowaną. Układ proprioceptywny wprowadza spokój i organizację wewnętrzną w nasze zmysły. Niedorozwój obydwóch tych układów, przedsionkowego i proprioceptywnego skutkuje trudnościami w nauce, w koncentracji uwagi, zaburzeniami emocjonalnymi i psychiczna nadpobudliwością.
W sferze psychicznej i intelektualnej- dziecko uczy się wyznaczać sobie pewien cel, kształtując tym swoją wolę. Podejmuje decyzję o działaniu. Wprawia się w trudnej sztuce podejmowania decyzji, która jest kluczową umiejętnością w życiu. Tu pewna historia, ilustrujaca, jak ważne jest, by dziecko od małego miało jak najczęściej okazje do podejmowania własnych decyzji.
Pracując kiedyś w publicznej, konwencjonalnej szkole podstawowej jako nauczycielka angielskiego, miałam uczennicę w klasie szóstej, która chciała poprawić sobie ocenę na koniec roku. Widząc, jak bardzo jej na tym zależy i “mając podstawy w ocenach,” chciałam spełnić jej prośbę. Nie chciałam już męczyć jej dodatkowymi ćwiczeniami, czytankami, itp., wyciągnęłam więc z szafki trzy dość zabawne lekturki dostosowane do poziomu szóstoklasisty. Jedna z nich była w formie komiksu. Pokazałam dziewczynce wszystkie trzy książeczki i zapytałam, co by powiedziała na to, gdybym poprosiła ją o przeczytanie ze zrozumieniem jednej z nich i wybranie 10 nowych słówek, które mogłyby się jej przydać, albo które po prostu jej się spodobają. Dziewczynce było wszystko jedno. Na pytanie, którą wybierze sobie książeczkę, odpowiedziała mi, że wolałaby, żebym ja jej coś wybrała. Podobnie ze słówkami. “To może Pani mi napisze, które słowka są przydatne, a ja się ich nauczę i przyjdę je zdać. Oczywiście nauczę się ich “w kontekście,” jak to Pani zawsze mówi.”
“A którą lekturkę byś sobie wybrała?” zapytałam ją. “Niech mi Pani coś wybierze. JA NIE UMIEM I NIE LUBIĘ PODEJMOWAĆ DECYZJI.” Często myślę o tej mojej uczennicy i martwię się, jak radzi sobie z wyborami typu: do jakiego pójść gimnazjum, jaki profil klasy wybrać, jaki zawód w przyszłości wybrać, itd, skoro wybór lekturki był dla niej takim wyzwaniem. Taki, niestety, jest efekt edukacji, w której dzieci nie ćwiczą trudnej sztuki dokonywania wyborów na co dzień. I dlatego tak cenię to, co podkreślała Maria Montessori, że dziecko musi wykształcić w sobie swoją wolę, żeby umieć podejmować decyzje. Aby wykształcić coś, trzeba ćwiczyć. Aby ćwiczyć wolę, trzeba na co dzień mieć wolność wyboru.
Wracając do naszego “małego alpinisty,” :), wzrokiem przebiega on przestrzeń, ucząc się oceny odległości. Z czasem będzie w stanie oszacować, ile wysiłku potrzebuje na osiągnięcie swoich celów. Jak widzimy, nauka możliwa jest tylko poprzez doświadczenie.
W całym tym procesie następuje też rozwój intelektualny, kognitywny dziecka. Ustalanie odległości to nic innego jak nauka orientacji w przestrzeni i budzenie się umysłu matematycznego, który dochodzi bardzo silnie do głosu w okresie od 3 do 6 lat i każe dziecku porządkować, kategoryzować, układać w pary, dostrzegać podobieństwa i różnice, nazywać je. Rozwój mózgu, tworzenie sie nowych połączeń neuronalnych następuje właśnie poprzez ruch, konkretne działanie. Wreszcie, w dziecku powstaje przekonanie, że jeśli chce osiągnąć jakiś cel, musi wykształcić w sobie wytrwałość i konsekwencję, by go osiągnąć. ćwiczy te dwie cechy, kształtując sobie charakter. Osiągnięcie celu daje dziecku poczucie głębokiej radości, satysfakcji. Dziecko wie, że “móc to chcieć.” Nabiera poczucia własnej wartości i szacunku do siebie. Szanując siebie i znając swoją wartość, będzie w stanie okazać szacunek innym.
Bagatelka…
Stojąc w pogotowiu, siedząc obok i czekając na kolejny ruch, podtrzymując i łapiąc w locie, będę nadal cierpliwie obserwowała jak moje dziecko podejmuje decyzję i wyzwania. Ten post utwierdza mnie w przekonani, ze pozwalajac swobodnie sie poruszac zosi przez caly dzien umozliwiam jej szybszy rozwoj. Dziekuję za kolejny wazny dla mnie post. Pozdrawiam serdecznie!
“Pozwalając swobodnie się poruszać Zosi przez cały dzień, umożliwiam jej szybszy rozwój” _ trafione w samo sedno!
Pozdrawiam!
Wspaniale, że ten post powstał akurat teraz. Dziękujemy! Postanowiłam wypunktować sobie na kartce niektóre fakty, by nie musieć przy kolejnej okazji chaotycznie tłumaczyć dlaczego “pozwalam” synowi na “wszystko” (czyt.swobodną eksplorację) zamiast “posadzić go i niech siedzi jak normalne dzieci”. Normalne – brrrrr….
Cieszę się, że mój post okazał się pomocny 🙂