“Pisanie rozwija się w małym dziecku z łatwością i spontanicznie, analogicznie do rozwoju mowy, która również jest przełożeniem motorycznym usłyszanych dźwięków,” pisała Maria Montessori. Dlaczego “z łatwością”? “Dlaczego “w MAŁYM dziecku”? Dlaczego “spontanicznie”? W poniższym wpisie znajdziesz odpowiedzi na te trzy pytania.
Spontaniczność, z jaką dzieci opanowały pisanie mocno zaskoczyła Dr Montessori. (Więcej na ten temat przeczytasz tu). Wcale nie planowała wprowadzenia nauki czytania i pisania. “Tak jak wszyscy,” pisała, “ja również dałam się ponieść przesądom, że naukę czytania i pisania należy odłożyć na później i unikać jej poniżej wieku 6 lat.” Tymczasem obserwacja dzieci doprowadziła ją do całkiem innych wniosków. 6 stycznia i 7 marca 1907 roku w dzielnicy św. Wawrzyńca w Rzymie władze miejskie otwarły dwa przedszkola dla dzieci w wieku 3-6 lat, które prowadzić miała Dr Montessori. Dzieci natychmiast przystąpiły do bardzo dla nich ciekawych ćwiczeń. Były to ćwiczenia życia praktycznego i ćwiczenia kształcenia zmysłów.1) W połowie listopada, pomimo miesięcznej przerwy w lipcu, dzieci umiały już ubrać się i rozebrać, umyć się, zamieść podłogę, wytrzeć kurz z mebli, uporządkować pokój, otwierać i zamykać szuflady, używać klucza w zamkach, ustawiać różne przedmioty w kredensie, podlać kwiaty, obserwować przedmioty, rozpoznawać przedmioty przez dotyk. “Ćwiczenia te w zadziwiający sposób rozwinęły dzieci intelektualnie,” zaobserwowała Montessori. Dziś to stwierdzenie nie dziwi. W każdą z tych czynności zaangażowana jest dłoń. Istnieje cała masa naukowych dowodów na to, że rozwój intelektualny dziecka jest nierozerwalnie związany z pracą/z ruchem rąk. Dziecko uczy się w działaniu, poprzez pracę rąk. “Nie poprzez słuchanie słów, a poprzez prawdziwe doświadczenia w środowisku.” (Montessori) Niektóre dzieci przyszły prosić nauczycielki otwarcie, by mogły nauczyć się czytać i pisać. Nie rezygnowały z próśb, pomimo jasnej odmowy. Nalegania dzieci wsparły matki. Przychodziły do nauczycielek, mówiąc: “Tutaj dzieci budzą się i uczą się szybko wielu rzeczy i gdybyście uczyły je czytać i pisać, w mig mogłyby to pojąć i oszczędziłyby sobie wiele trudów w szkole podstawowej.” No właśnie. Dla wielu dzieci nauka pisania i czytania wiąże się ze znojem i trudem. Tak było w 1907 roku i tak jest teraz. “Wszyscy wiemy, że pierwszą poważną trudnością w szkole jest czytanie i pisanie: pierwsza udręka człowieka, który musi podporządkować się wymogom cywilizacji. Ci, którzy pod tym względem troszczą się o dziecko, doszli do wniosku, że należy jak najbardziej opóźnić moment rozpoczęcia tak bolesnej nauki. Zazwyczaj zaczyna się naukę alfabetu i stawia pierwsze kroki w pisaniu w wieku 6 lat, uważając prawie za przewinienie zniewolenie wczesnego dzieciństwa nauką alfabetu i pisania liter.” To jest to nasze: “Pisanie? Przecież dziecko jest na to za małe.” „Bez przesady, żeby dziecku w tym wieku podstawiać litery. Ma czas na naukę tak skomplikowanych rzeczy.” „Pójdzie do szkoły, to się nauczy.” “Język pisany jest drugim ząbkowaniem,” kontynuowała Montessori. I zaczęła zadawać sobie pytania: czy dotychczasowe metody uczenia pisania i czytania biorą pod uwagę naturę dziecka i czy wspomagają jego naturalny rozwój? A może w sposobie uczenia są błędy, skoro dziecko, naturalnie dążące do tego, by ciągle się czegoś uczyć, ciągle czymś zainteresowane, musi aż tak bardzo wysilać się i nie raz cierpieć męki, opanowując te umiejętności.
Atakowana prośbami dzieci i naleganiem mam, Montessori postanowiła zacząć w tym temacie wszystko od nowa. Podjęła decyzję, by odrzucić wszystkie utarte przekonania o tym, kiedy i jak zaczynać naukę pisania, stać się jak biała kartka papieru i SKIEROWAĆ SWOJĄ UWAGĘ NA DZIECKO, NA JEGO ZAINTERESOWANIA I NATURALNE PRAWA ROZWOJU. Drugą rzeczą, jaką poddała analizie to procesy zachodzące w momencie pisania. Osoba, która pisze wykonuje dwie RÓŻNE formy ruchu: 1) ruch kreślenia kształtu każdej pojedynczej litery 2) ruch związany z trzymaniem przyrządu do pisania. Obydwa ruchy stanowią mechanizm motoryczny pisania. Aby coś napisać, muszą one wystąpić jednocześnie. Czyli do pisania, potrzebna jest określona sprawność manualna. Maria Montessori zauważyła, że okres przedszkolny to czas, w którym dziecko cały czas wszystkiego dotyka i używa dłoni na różne sposoby. Jego ręka jest jeszcze nieskoordynowana i “miękka.” Dziecko wyrabia ją sobie poprzez ćwiczenia życia praktycznego i ćwiczenia kształcenia zmysłów. 1) Przy ubieraniu, rozbieraniu, myciu się, zamiataniu podłogi, wycieraniu kurzu z mebli, porządkowaniu pokoju, otwieraniu i zamykaniu szuflady, używaniu klucza w zamkach, ustawianiu różnych przedmiotów w kredensie, podlewaniu kwiatów, rozpoznawaniu przedmiotów przez dotyk pracuje dłoń dziecka! Dziecko jest naturalnie zainteresowane wykonywaniem tych czynności. Wręcz dąży do takiej pracy. Odczuwa satysfakcję z każdego wysiłku ruchowego. Przyjrzyjmy się przedszkolakowi. Faktycznie, jego ręce ciągle są aktywne. Dziecko w tym wieku przechodzi fazę wrażliwą na pracę rąk. Kształtuje i wzmacnia mięśnie dłoni i ramienia. Pracuje u niego nadgarstek i łokieć. “We wczesnym dzieciństwie wyczucie mięśniowe jest bardzo rozwinięte, a mechanizmy motoryczne są w okresie wrażliwym.” (Montessori) Dziecko ma głęboką psychofizyczną potrzebę rozwijania ich. Dlatego odczuwa tak głęboką satysfakcję z każdego wysiłku ruchowego. I dlatego nauka pisania w małym dziecku to wstrzelenie się w jego naturalną potrzebę rozwojową. Pisanie dla dzieci w wieku przedszkolnym może być bardzo proste. Rozwija się z łatwością i spontanicznie, jak umiejętność mówienia. Ważne jest, abyśmy odnaleźli moment, w którym mechanizm pisania będzie gotowy do wytworzenia się. Dziecko wówczas w sposób naturalny i bez wysiłku, z własnej inicjatywy będzie chciało nauczyć się pisać. Znajdzie w tym przyjemność i proces ten rozwinie również jego osobowość psychiczną.
Moment, w którym mechanizm pisania jest gotowy do wytworzenia się wcale nie jest oczywisty. U każdego dziecka będzie on inny, bo tak jak każda nasza osobowość jest unikalna i niepowtarzalna, tak samo unikalny i niepowtarzalny jest sposób i kalendarz rozwoju każdego z nas. Dlatego dzieci w różnym wieku, według własnych możliwości będą opanowywać pisanie. Ważne natomiast, by nastąpiło to odpowiednio wcześnie, w czasie, gdy dziecko jest w fazie wrażliwej na pracę rąk. W szkole podstawowej jest na to za późno. To nie jest czas na rozbudzanie mechanizmów motorycznych w dłoni dziecka. “Często wymaga się od dziecka męczącego wysiłku, będącego nawet swego rodzaju odchyleniem, cofnięciem się na drodze rozwoju. Bo dla dłoni sześcio- czy siedmioletniego dziecka minął już ten cenny okres wrażliwości motorycznej. Minął już szczęśliwy czas tej delikatnej dłoni, w którym koordynowały się dopiero jej ruchy, w którym kształtowała się “dłoń użyteczna” i dlatego jest ona skazana na bolesny i nienaturalny wysiłek. Należy się cofnąć, by odnaleźć jeszcze nieskoordynowaną “miękką” dziecięcą dłoń. TO WŁAŚNIE TA MAŁA POSZUKUJĄCA DŁOŃ CZTEROLETNIEGO DZIECKA DOTYKA WSZYSTKICH RZECZY DOOKOŁA, KSZTAŁTUJĄC SWĄ KOORDYNACJĘ,” pisała Montessori.
Maria Montessori uznała, że zacznie wprowadzać naukę pisania i czytania w październiku, tak jak robi się to w szkołach podstawowych. Ale podczas gdy dzieci w szkołach podstawowych wypełniały zeszyty szlaczkami w ramach przygotowania do pisania, dzieci Montessori nadal czekały na materiały/pomoce do nauki. Powstawał wtedy tzw. szorstki alfabet, czyli alfabet z literami z papieru ściernego naklejonymi na tabliczki. W okresie Bożego Narodzenia, podczas gdy dzieci ze szkoły podstawowej ćwiczyły rękę, przygotowując się do odtworzenia krzywej litery o i innych samogłosek, dwoje czterolatków pisało już pismem kaligraficznym, które później zostało ocenione jako pismo ucznia trzeciej klasy szkoły podstawowej. Montessori i jej nauczycielki były świadkami niespotykanej dotąd eksplozji pisania. Jak udowodniły dzieci, “wysiłek, który uważaliśmy za konieczny w celu nauczenia pisania, jest wysiłkiem nienaturalnym, wymuszonym, związanym nie z pisaniem, lecz z błędnymi metodami jego nauki.” Po prostu #GenialnaMontessori!
1) Ćwiczenia kształcenia zmysłów to ćwiczenia angażujące zmysły. Ponieważ odpowiadają one psychofizycznym potrzebom rozwojowym dziecka, nie dość że nie nudzą, to wyzwalają one jego naturalną energię. Montessori opracowała pomoce do rozróżniania rozmiarów, kształtów, kolorów, pomoce o różnych fakturach doskonalące zmysł dotyku, o różnym ciężarze. Dziecko manipuluje tymi przedmiotami, wyrabiając sobie dłoń, co pobudza funkcje umysłu takie jak rozpoznawanie podobieństw i różnic, kontrastów, tworzenie par, grup, klas i szeregowanie. Prowadzi to do zadziwiającego rozwoju intelektu małego człowieka.